Człowiek może mieć tylko pewną wizję czy oczekiwania tego, co zrobi w ciągu dwóch lat. Zazwyczaj mamy jakieś plany, marzenia czy cele. I działamy. Czasem na oślep, a czasem zgodnie z własnymi wytycznymi.
Dwa lata temu czyli 03 września 2018 roku mój pierwszy wpis „Słodka zemsta”, w którym opowiadam o skarceniu taty przeze mnie i przez braci, rozpoczął moją przygodę z blogowaniem. Stałym i poważnym.
Strona była odpowiedzą na mój syndrom DDA, o którym ledwo, co się dowiedziałem.
Na samym początku nie miałem żadnych oczekiwań. Miałem nawet zamysł, by tym blogiem i moją historią nie dzielić się tylko prowadzić go dla siebie. Pisanie traktowałem jako formę terapii. Bardzo mi to pomagało rozliczyć się z trudną przeszłością.
Efekty autoterapii zaskoczyły mnie. Mogłem wyżalić się przelewając moje życie na słowa. A negatywne myśli, palący ból stopniowo odchodziły. W początkowym etapie żyłem tym blogiem, może nawet za bardzo. Dziś już nie jestem do niego, aż tak przywiązany, a właściwie uzależniony od niego. Stał się elementem mojego życia, lecz nie priorytetem. Wywiązał się ze swojego zadania należycie. Może terapia okazała się na tyle skuteczna? Pewnie tak. Trzeba iść dalej.
Niemniej blog będzie cały czas rozwijany, choć już nie z taką intensywnością.
Blog ma pewną misję do spełnienia. To ona pozwala mi go rozwijać i dzielić się swoją historią z Tobą.
Próbowałem pomóc sobie, taka jest prawda. Jednak z biegiem czasu, gdy miałem już około 30 artykułów odważyłem się go upublicznić. Początki były słabe. Prawie zero oglądalności, lecz to nie był dla mnie najważniejszy czynnik. Miałem tylko jedno marzenie, pomóc tym blogiem choć jednej osobie.
Powiedzieć Tobie, że nie jesteś sam. Wesprzeć Cię słownie i dodać otuchy. Bardzo proste założenie, lecz dla mnie kluczowe. Potem wydarzyły się cuda.
Strona zaczęła żyć swoim życiem. A popularne artykuły były czytane przez 1000 osób w ciągu dnia. To dało mi do myślenia. Pojawiały się pozytywne komentarze. Przyznam, że to mnie nakręciło. Trudno nie być z tego dumnym.
Zacząłem dostawać listy. Z podziękowaniami, które są naprawdę czymś miłym i chyba każdy autor, bloger czy podcaster o tym po cichu marzy. To dodaje skrzydeł. Wiesz, że tworzysz coś wartościowego i użytecznego.
Niemniej w prowadzeniu bloga jest coś głębszego, coś czego się nie spodziewałem. Zbudowałem pewne zaufanie do mnie. Tak, to mnie zaskoczyło bardzo i przez pewien czas nie bardzo wiedziałem jak to odczytywać i co z tym zrobić. Mianowice zaczęli do mnie pisać ludzie i opowiadać o swoich historiach, życiu. Ludzie, których nie znałem, nie miałem z nimi wcześniej kontaktu, a zaufali mi tak bardzo, iż opowiedzieli o najbardziej intymnych i traumatycznych doświadczeniach. To mnie wzrusza do dziś.
Nie jestem specjalistą. Nie mam wykształcenia psychologicznego czy terapeutycznego, ale jakimś dziwnym trafem mi ufacie. Wydaje mi się, że to szczerość i prawdziwość mojej historii Ciebie (Was) urzekła. To moje odczucie i tak to postrzegam.
Czasami ludzie piszą tylko po to żeby się podzielić informacją. Nie oczekują odpowiedzi.
Staram się odpisać każdemu. I to was zaskakuje.
Pamiętasz, jak pisałem powyżej, że chciałem pomóc jednej osobie?
Jeśli tak to fajnie. A jak nie to teraz to powtórzę.
To podejście pozwala mi każdego z Was traktować jak jedną osobę. Wielką i cudowną indywidualność. Zamierzam to kontynuować, choć coraz większy brak czasu te odpowiedzi utrudnia.
Dziś mój blog to ponad 100 artykułów.
Część wciąż niedokończona, taki urok DDA. Bywamy niekonsekwentni z natury, lecz na pewno je z czasem uzupełnię.
Część z nich jest słaba i krótka. Napisałbym je dziś inaczej, lecz zostaną w tej formie w jakiej są. To dobitnie pokazuje jak się zmieniałem i rozwijałem. To część mnie, mojego dziedzictwa i mojej przeszłości.
Wasz odbiór mojej twórczości jest bardzo pozytywny. Niemniej raz na kwartał trafia się ktoś, kto ma inne zdanie i uważa, że to co robię jest słabe, głupie, na nawet bzdurne.
Cieszą mnie takie opinie, bo oznaczają, że ktoś to czyta i skłoniłem go do refleksji. W życie i prowadzenie bloga nie są wpisane tylko komplementy. Przyjmuje te odmienne zdania z pokorą. Cenię konstruktywne rozmowy.
Być może Ciebie nie interesuje statystyka, lecz pochwalę się odbiorem. Lubię transparentne działania. Dla mnie ma to o tyle znaczenie, że pisze dla wielu osób, a tak naprawdę chciałem tylko jednej osobie pomóc. Niesamowite to wszystko. Pomagając sobie, pomagam w jakiś sposób Tobie.
Kilka osób napisało do mnie w kwestii prowadzania bloga, chcieliby też prowadzić podobne i pomagać. Liczę, że wkrótce kilka osób pójdzie w moje ślady. Naprawdę na to czekam. Jest dużo do zrobienia.
Recepta jest prosta.
Trzeba pisać, pisać i pisać.
I być konsekwentnym.
Nie oczekuj za dużo, to moja rada. Lepiej być miło zaskoczonym.
Tak wygląda miesięczna statystyka z FunPage:
Miesięczna statystyka wyszukiwania w google.com strony SkrzywdzoneDziecko.pl
Dane z google analytics za rok (od 04 września 2019 do 03 września 2020 roku).
Najbliższy rok to praca nad książką, napisaniu dwóch ebooków o rolach DDA i cechach DDA. A także dalszy rozwój bloga. Głównie skupię się na podcastach i filmach.