To już dwa lata
03/09/2020Dylemat Jeża
18/10/2020Choć jest to blog dla DDA i DDD, posiadanie szczęśliwej rodziny wpisuje się chyba w oczekiwania każdego człowieka. Skupiam się na Dorosłych Dzieciach Alkoholików, lecz w tym artykule powinien odnaleźć się w jakimś stopniu każdy czytelnik, być może Ty także tu znajdziesz coś dla siebie.
Różne doświadczenia z dzieciństwa przekładają się na to jaką rodzinę będziemy w stanie tworzyć. Są to różnorodne doświadczenia. Pozytywne i te pejoratywne. Obserwujemy naszych rodziców i od nich czerpiemy pewne wzorce, które później mimo wszystko w jakimś zakresie powtarzamy.
Część I
Wśród wielu Dorosłych Dzieci Alkoholików liczne badania i obserwacje, a także analizy, z którymi spotkasz się w literaturze z tego zakresu, wykazały na częste występowanie zbioru charakterystycznych tendencji, które to ukształtowały się w wyniku traumatycznych oraz toksycznych doświadczeń z dzieciństwa. Właśnie to może powodować u dorosłej osoby znaczący wpływ na jego funkcjonowanie w zakładanym związku.
Są to, m. in.:
– obawa i lęk przed utratą własnego Ja w bliskich związkach uczuciowych,
– obawa przed utratą kontroli,
– obawa przed porzuceniem,
– deficyt umiejętności harmonijnego rozwijania i pogłębiania związków z innymi ludźmi,
– niski poziom zaufania do ludzi,
– nadmierne poczucie lojalności,
– łatwość na zranienia uczuciowe,
– trudność w rozpoznaniu granicy pomiędzy miłością, a litością,
– obawy przed przeżywaniem uczuć,
– zbyt silne reagowanie na zmiany, których nie można kontrolować,
– doświadczenia życiowe z pozycji „ofiary”,
– gotowość do pozostawania w trudnych sytuacjach dłużej, niż inni, bez zważania na koszty osobiste,
– i inne.
Te powyższe czynniki przyczyniają się do tego, że DDA (abstrahując, chyba każdy chce) bardzo pragną założyć własną rodzinę, która będzie szczęśliwa i zrekompensuje im cierpienia z dzieciństwa. Zakładają z niemal całkowitą pewnością, że nie powtórzą błędów jakie popełniali ich rodzice. Bardzo często jednak okazuje się, że nie popełniają tych samych błędów, lecz i tak nie potrafią stworzyć dobrze funkcjonującej rodziny. Niepowodzenia w tym obszarze DDA bardzo mocno przeżywają i traktują jako życiową porażkę, a odkrycie, że nie ma recepty na szczęśliwą rodzinę, jest zwykle sporym rozczarowaniem. Osoby te mogą także mieć problemy we wchodzeniu i funkcjonowaniu w bliskich relacjach także poza rodziną. Przyczyn jest bardzo wiele. Są to złożone trudności, a także wielowarstwowe, wielowątkowe.
Jak zrozumieć „szczęście rodzinne”?
To pewna metafora dość ogólnego stanu psychologicznego, na który składają się poczucie satysfakcji, bliskości i zaspokojenia ważnych potrzeb emocjonalnych i życiowych poszczególnych członków rodziny. Silne poczucie przynależności i wspólnoty jako pewnej całości, wyróżnia go od podobnych stanów szczęścia w innym kontekście. Oddziaływanie jest wzajemne, tworzysz rodzinę, ale ona również działa na ciebie, określa kim jesteś. Taki układ daje poczucie zadowolenia, sensu życia i dumy, ogólnej satysfakcji czy życiowego spełnienia.
Ponadto życie w rodzinie to aktywna forma współżycia, co najmniej dwóch indywidualnych osób. Składa się na to ich własna osobowość, temperament, styl życia, doświadczenia całego życia, ale też zaburzenia psychiczne, niedostatek umiejętności, problemy emocjonalne.
Najczęściej podstawą rodziny jest dwoje partnerów, wywodzących się z różnych rodzin, mających rozmaite wzorce, które w trakcie trwania związku ścierają się ze sobą. Skład rodziny najczęściej jest zmienny, rodzą się dzieci, a to zarówno pojawienie się nowych zadań i obowiązków dla członków rodziny, a także nowych indywidualności. W takim ujęciu na rodzinę można spojrzeć z uwzględnieniem:
– osobowości czyli pewnych tendencji i schematów osobistych, temperamentu, pragnień, pewnego systemu wartości,
– relacji czyli sposobów komunikowania się, zaspokajania potrzeb, wywierania wpływu, specyficznych umiejętności rozwiązywania pojawiających się problemów, itd.
– posagu rodzinnego, na który składają się wspomnienia z własnej rodziny, przekazy, zwyczaje, wzorce i schematy postępowania,
– a także środowisko zewnętrzne czyli sąsiedzi, przyjaciele, środowisko zawodowe lub szkolne, media czy też rodzina z obu stron (partnerów, żony czy męża).
Zatem wyniesione wzorce z pierwotnej rodziny wprowadzamy do tworzonej przez nas samych rodziny. Wnosimy też te, które sami wypracowaliśmy w ramach naszej bieżącej relacji.
Gdy zaczynamy tworzyć rodzinę jesteśmy już ukształtowani. Mamy określony temperament, cechy indywidualne oraz doświadczenie życiowe. Wiemy, jakie wartości są dla nas priorytetowe. Jest to też pewien osobisty styl życia, osobiste trudności lub oczekiwania. Dylematy mogą być wywołane zarówno przez różnice, jak i zbytnie podobieństwa. Trzeba radzić sobie z tą odmiennością drugiej osoby, własną frustracją i wieloma innymi czynnikami. Jakiś element naszej osobowości (temperament, poczucie humoru, oczekiwania) mogą jednocześnie stanowić dużą przeszkodę w osiąganiu szczęścia w związku, a jednocześnie mogą składać się na atrakcyjność partnera. Tak samo może być z różnicami w odmiennych stylach życia partnerów – albo będą generowały kłótnie, albo ukażą nowe możliwości i będą zalążkiem atrakcyjnych wyzwań.
Istotą jest zrozumienie i właściwe odczytywanie natury tych różnic oraz wypracowanie metod radzenia sobie z wynikających z tego trudności. Ważne, by robić wszystko, by partnera rozumieć. Nie czynić z tego podstaw do odsuwania się i lekceważenia go.
Newralgicznym obszarem są urazowe przeżycia partnerów, ich niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa. Destrukcyjne znaki, jakie te doświadczenia przyniosły i pozostają w danym człowieku. Z nimi każdy radzi sobie według własnych, utrwalonych sposobów.
Niemniej fundamentalną komplikacją może być brak świadomości źródeł własnych cierpień. Osobiste braki możemy przez to z łatwością przerzucić na barki partnera i jemu przypisać nasze własne niepowodzenia.
Jeśli chcesz bardziej zagłębić się w ten temat polecam Ci książkę „Psychoterapia Dorosłych Dzieci Alkoholików” Zofii Sobolewskiej-Mellibrudy, z której skorzystałem pisząc I część artykułu.
Część II
Wkrótce przeczytasz o moim małżeństwie i rodzinie. Oczywiście będzie to wąski wycinek, gdyż blisko 20 lat małżeństwa i jego rozpadu nie da się ująć rzeczowo w krótkim artykule. Moja małżeńska i rodzinna opowieść to solidny materiał, na co najmniej dwie książki. Działo się u wiele dobrego i wiele złego. Więcej watków rodzinnych w kontekście DDA i DDD będzie w mojej książce.