KUL – to pewne założenie, część pewnego projektu, który ma na celu wspieranie poprawy komunikacji i relacji międzyludzkich, zarówno w internecie, jaki i poza nim.
Obrazek, który widzisz, to jeden z wielu w kampanii, którą zamierzam prowadzić.
Nie jest to odkrywcze. W moim przekonaniu, dziś trudno jest w komunikacji międzyludzkiej i w wielu innych dziedzinach, odkryć coś nowego. Wciąż powstają piosenki o miłości i wciąż z zachwytem ich słuchamy. Co chwila wychodzą książki kulinarne, a bez ustanku nowe przepisy rosołu czy pizzy zaskakują. To zaledwie minimalna zmiana perspektywy, a odkrywcze bywa samo podejście do danego zagadnienia. I myślę, że po części takie to moje przesłanie będzie. Nie mi to oceniać tylko Tobie, jako odbiorcy. A każdy będzie miał pewnie swoje indywidualne odczucia. Ty też.
Moim zdaniem komunikacja między ludzka znacząco kuleje. Nie tylko wśród DDA/DDD. To dotyczy wszystkich ludzi. Niemniej pewne cechy DDA sprzyjają temu, że relacje i bliskość są nieco zaburzone lub utrudnione.
Kampania ma na celu uczulenie na pewne aspekty porozumiewania się. Opiera się ono na niezmiennych elementach, które skrótowo wyglądając w sposób następujący. Jest nadawca i odbiorca. Pewien przekaz, który jest kodowany i odkodowywany. A także są szumy, zakłócające daną treść.
Niezmiernie ważna jest Twoja reakcja na to, co komunikuje Tobie nadawca.
Choć widzisz ten obrazek, tu w internecie, wyjdź poza internet. Działaj z rozmachem, bez ograniczeń.
W internecie możesz:
Komentować – możesz to czynić na moim blogu lub blogu innych, na Facebooku, Instagramie, Twitterze, w witrynie sklepowej. Przeważnie wchodzisz na strony, które Ciebie interesują ze względu na tematykę. W Social Media działasz w pewnej grupie swoich znajomych, branżowej. Czy komentować się chce? NIE. Nawet łapkę czy serducho w internecie kliknąć to już duży wysiłek. I pytanie czy dowartościowanie w internecie jest coś warte? Myślę, że w pewnym specyficznym zakresie tak, skoro to ważny i ogromnie popularny środek naszej komunikacji. I ma w mojej ocenie ogromny wpływ na ograniczenie i rozluźnienie więzi. Komentowanie to wymiana zdań. Dlatego bardzo zależy mi na tym byś na moim blogu zostawiał dużo komentarzy. To dla mnie informacja czy mój przekaz Ci pomaga. To wirtualna konwersacja. Dająca odpowiedź: Czy to dobry kierunek? Czy dobrze interpretuje pewne fakty czy już gdzieś odleciałem? I w końcu czy moje działania mają jakiś sens, zasięg czy użyteczność? Stąd moje częste wezwania do komentowania. Powtarzanie czyni mistrza. Mam też jeszcze ważny powód w kontekście tej kampanii, by Ciebie namawiać do komentowania. O szczegółach kiedy indziej.
Mam na myśli też kulturalne komentarze, pełne szacunku i merytoryczne. Co znaczy, że nie zawsze muszą to być słowa po myśli autora. Mają być szczere i zgodne z tym, co myślisz lub czujesz.
Udostępniać– czasem, są naprawdę ważne treści, które możemy udostępniać. Często myślimy – o ale fajne. O, to mi się przydało. Lecz już cokolwiek z robić z tym. Kiepsko. Lecimy dalej. A potem, gdy sami dowiadujemy się za późno. Pytasz rozmówcy – dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziałeś? Przypadek? Nie sadzę. Mówią, że karma wraca. Coś w tym jest.
Lajkować – serduszko, łapka czy cokolwiek innego, minimum, prawie bez wysiłku – a jak cieszy?
W życiu:
Komplementuj/Komunikuj – z dobrym smakiem, w miarę potrzeb i w sposób naturalny. Kiedy ostatnio powiedziałeś coś najbliższym miłego?
– partnerowi/partnerce, żonie/mężowi/, synowi/córce, mamie/tacie, bratu/siostrze – kiedy usłyszeli od Ciebie coś miłego. Kiedy powiedziałaś partnerowi, że ugotował rewelacyjny obiad? Kiedy jej powiedziałeś, że wygląda pięknie, ma piękną fryzurę? Kiedy powiedzieliście sobie – Kocham Cię. Jesteś moim największym szczęściem. No tak – 15 lat temu, ale to wciąż aktualne! Serio? Serio. Synowi – jestem z Ciebie dumny jak jeździsz na rowerze lub jak robisz postępy w pływaniu. Kiedy ostatnio rozmawiałaś z bratem lub siostrą? Rok lub dwa lata temu? I był to tylko sms – Wszystko OK! Podziękowałeś rodzicom za wychowanie? Chociaż raz? Jeśli często mówisz tak drugiej osobie, traktujesz ją z szacunkiem w mowie, od początku znajomości szanse, że otrzymasz taki sam komunikat zwrotny wzrastają. I… tysiące przykładów. A jeśli nic nie robisz? Jaki jest efekt? A potem czujesz się samotny/-a i nie zrozumiały/-a. Nalałeś do relacji z innymi 10 procent, a oczekujesz od nich 100 procentowego zwrotu? Marazm zniechęcenia, chłodu i obojętności, a także złej komunikacji dotyka – związków, znajomości, pracy, rodziców, nawet tych naszych kochanych dzieci, które jakieś takie… ach! – wszystko jest toksyczne. Kwitujemy ostatecznie! Krasnoludki przyniosły te toksyny? Ależ hipokryzja!!!
To w znakomitej większości Twój wkład, najczęściej 1:1. Brutalne, nieprawdaż?
Na szczęście to nie dotyczy Ciebie. To się dzieje u znajomych, u sąsiadów lub u Władka mechanika czy tej rudej ekspedientki ze spożywczego, albo w filmach, hihihihi.
Udostępniaj – a inne spojrzenie i szersze to: polecaj, rozpowszechniaj, informuj innych. Przynosząc książkę do domu i dając najbliższym udostępniasz im wiedzę. Przynosząc kebaba, po drodze z pracy do domu, udostępniasz jedzenie i czas, by zamiast gotować wykorzystać go inaczej. Ustępując w autobusie starszej osobie miejsce, dajesz jej kawałek dobroci, okazujesz swoją kulturę i dajesz jej cząstkę swego lepszego serducha. I wiarę. I chwilę wytchnienia. Dając adres fajnego i sprawdzonego mieszkania w Chorwacji znajomemu, czynisz podwójną czy potrójną robotę. Dasz satysfakcję znajomemu i Chorwatowi. I sobie poprawiasz humor. Za fajnie wykonaną robotę. W końcu w tym procesie byłaś najważniejszym ogniwem. Liczę na Twoją inwencję przy znalezieniu swoich własnych przykładów. Takich, które do Ciebie przemówią, dotrą, poruszą.
Lajkuj – czyli zwykłe lubię (jeszcze lepiej kocham). Można okazać na wiele sposób. Słowami lub czynami, a czasem zaniechaniem. Mów do bliskich często te słowa. Lubie te śniadania z Wami, z Tobą. Lubię/kocham chodzić do kina z Tobą, bo każdy film od razu lepiej smakuje. Przed snem przyniosłeś jej/jemu wodę w szklance, sam od siebie. Bez wezwania i wcześniejszej prośby. Ile razy pokazałaś synowi lub córce łapkę w górę, gdy coś zrobiły w piaskownicy lub gdy z oddali oczekują na rowerku Twojej aprobaty. Czy może zamiast tego gapisz się w ekran i oglądasz beznamiętnie na kolejny wpis lub 153 mem.
I jeśli masz powiedzieć coś głupiego i nic nieznaczącego to ugryź się w język. Pomyśl – lubię Cię i Ci tego nie powiem.
I w końcu ile razy sobie mówisz. Lubię siebie. Jestem naprawdę fajny. I jak siebie nie lubię, to jak innych polubić? Zostawiam to ostanie zdanie bez komentarza.
Co zaraz powiesz partnerowi czy partnerce?
Komu jutro podziękujesz za swoją pracę? Szefowej, a może pracownikowi.
Wskażesz drogę zagubionemu turyście, a może pieszej, biegnącej do autobusu, ułatwisz dojście i na chwilę przystaniesz, zamiast krzyczeć – gdzie idziesz głupia krowo? (bo jurto to Ty możesz biec do tramwaju i …)
Jak we wszystkim trzeba zachować umiar. Reakcja winna być adekwatna do akcji.
Zacznij od czegoś. Niech najpierw będzie jakoś, a jakość przyjdzie z czasem.
Więc, co zrobisz pod tym artykułem?